Nie ma wiosny bez miłości
To jak maj bez bzu dzikiego
Słodki miód bez swej lepkości
Błękit, lecz bez niebieskiego
To nie pora pieścić smutki
Wodę wlałam już do dzbana
A choć dzban ten jest malutki
Po konwalie lecę z rana
W świerku skryte gniazdo gili
Matka studzi piskląt lęki
Znam ulotność takiej chwili
Nie wypuszczę szczęścia z ręki