Mróz delikatnie szczypie policzki
Melodię pod butem wygrywa śnieg
Bielą się iskrzą boczne uliczki
Radosny widok, działa jak lek
Lek na niestrawność i łez goryczy
Zima przykryła przeszłości kurz
Schłodzone serce wspomnień nie liczy
Ze starych wzruszeń ostygło już
To nic, że spadło poniżej zera
Nic, że na oknach zimowy szron
Bo tylko żal pod lodem umiera
Wciąż w rękawiczce jest ciepła dłoń