Życie rzadko płynie miodem,
w deszczu łzy i smak goryczy.
Wiatrem w oczy, w serce chłodem,
oczy, usta, dusza – krzyczy.
Mix koktajlu przeciwności.
Nie przewidzisz, nie masz wpływu.
W karuzeli przyjemności
chwile szczęścia, chwile zrywów.
Mniej niż więcej niż sam grosik,
ten pisany już cyfrowo.
Upaść, podnieść się i wznosić
z podniesioną w górę głową.
Czasem z przodu debet w koncie,
miłość bywa też na raty.
Wspomnieniami ze zdjęć łączyć
czyste zyski minus straty.
Nie ma po co rzucać fochem,
co jest dane, to brać trzeba.
Każde szczęście, wiosny trochę,
może być tą gwiazdką z nieba.
Na ulicy ludzi mijam.
W domu kawy sobie parzę.
Żale w kłębek motka zwijam.
Dzisiaj w słońcu się rozmarzę …