A my wciąż tacy sami,
życie chłodem pod nos dmucha,
nawet wtedy je kochamy,
chociaż skóra wiatrem sucha.
Siwy włos na głowie prószy,
a my wciąż tacy sami,
gdy wędrowiec serce wzruszy
w swym teatrze laleczkami.
Role swoje, jak on gramy,
chociaż płaszcz ocieka deszczem.
A my wciąż tacy sami,
życia mało, chcemy jeszcze.
Ręce kolcem róży krwawią,
napełniamy je garściami.
Nic, że oczy same łzawią.
A my wciąż tacy sami.