Kategorie
Bajki

Grosik królika

Raz pożyczył królik grosik
Może kupi sobie „cosik”
„Cosik” kupił w poniedziałek
Zjadł ze smakiem sobie śmiałek

Taki kaprys i pragnienie
Królik nie wie, że zdarzenie
Jeszcze czkawką się odbije
Co naważył, sam wypije

Dni mijały, grosza nie ma
Ktoś zaczepia, mówi – Siema,
Co tam królik sobie nucisz?
Kiedy grosik królik zwrócisz?

Łatwo było przejeść „cosik”
Teraz trzeba oddać grosik,
A króliczek nie ma pracy
Odrzekł zatem – Się zobaczy

– Nic z tych rzeczy – słychać głosik
– Masz do jutra oddać grosik!
Królik czując tarapaty
Chce pożyczyć grosz od taty

Ten omówił, prosi babcię
Od niej dostał królik kapciem
Brat i mama też nie dali
Odmówili pozostali

Królik problem ma nie lada
Bo nie oddać, nie wypada
To nauczka – Dobry zwyczaj
Gdy nie musisz, nie pożyczaj!

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

Byczek mechanik

Gdy na swoim stawia byczek
Nie przeszkadza mu kamyczek
Po przygodzie raz z traktorem
Stanął nagle świat otworem

Byczek został mechanikiem
Operuje dziś kluczykiem
Raz trzynastką, raz piętnastką
Byczek stał się entuzjastą
Kiedy ktoś o pomoc woła
On naprawia, zmienia koła

Robi silnik, zawieszenia
To zależy od zdarzenia
Wciąż na drodze są wypadki
Bo szoferzy mają wpadki
Kiedy głowa zamyślona
Fura bywa rozwalona

Chciała skręcić raz oślica
Zgięła jej się kierownica
Zahaczyła ją kopytem
Więc jeździła w koło żytem
Kosząc kłosy w polu chłopa,
A dla byczka jest robota

Innym razem jechał kozioł
Pasażerem był zaś osioł
Tak zajęli się rozmową,
Że zderzyli się znów z krową
Krowa chociaż uszła zdrowo
W maskę wbiła się wzorowo

Całkiem niezła była świnia
Gdy do skrętu była linia
Zamiast w lewo, dała w prawo
Myśli byczek – „Ale klawo”!
Pracy ma na cały tydzień
Lecz dla świnki był to zły dzień

Autem swoim stała w rowie
I siniaka ma na głowie
Byczek musi drzwi naprawić
I pod maską coś poprawić
Ale czuje się szczęściarzem
On jest nawet i blacharzem

Ku przestrodze więc od byczka:
Jednym auto, innym bryczka
Kiedy zostać chcesz kierowcą
Roztargnienie zostaw owcom

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

Hulaj dusza, pies sam w domu

Hulaj dusza, pies sam w domu
Nie przeszkadza dziś nikomu
Skacze, bryka po kanapie
I dwie piłki naraz łapie

Od pokoju, do pokoju
Piesek w dobrym jest nastroju
Sam jest w domu, ma swobodę
Piłki wpadły pod komodę

Złapał buta, rzucił w górę
Pazurami szarpie skórę
Jeszcze tylko na dokładkę
Wyrwał piesek z buta wkładkę

Łyczek wody, oddech świeży
Krótką chwilkę piesek leży
Wzrok przykuła poduszeczka
Mięciusieńka zabaweczka

Chwycił w zęby i tarmosi
I choć piórek pies nie znosi
Piesek poczuł się wspaniale!
W koło lecą pierza białe

Kiedy piórko nos łaskocze
Pieska kuszą już warkocze
Lalki, co tak grzecznie siedzi
Zdaje się, że pieska śledzi

Nim minęły trzy minuty
Pies na cztery łapy kuty
Wziął wydłubał lalce oczy
Teraz już się z nim nie droczy

Dumny z siebie niebywale
Nie zmęczony przy tym wcale
Wzrok skierował na zasłonki
Z lamóweczką i z koronki

Na cóż ludziom te ozdóbki?
Przecież widać niedoróbki
Puścił piesek w ruch siekacze
Zęby ciągną, piesek skacze

Zerwał karnisz pies ze ściany
Leży całkiem pokonany
Zaplątany w materiały
Oczy psu zawirowały

Nijak psu się oswobodzić
Musi piesek się pogodzić
Pod zasłonką sobie liczy
Powrócili domownicy

Bałaganu co nie miara
Jak nic czeka pieska kara
Lecz co użył, to jest jego
Będzie strugał niewinnego

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

Bóbr

Bóbr i przyjaciele - książeczka
wiersz o bobrze

czyta: Wojciech Strózik

Z drzew gałęzi, mułu, liści,
stado teren wokół czyści.
Blisko wody, gdzie jest ziemia,
bobry wznoszą swe żeremia.

Tylko jak ten bóbr tam wchodzi?
Aaa, pod wodę sobie schodzi.
Tam ma swoje wejścia tajne.
Pomysłowe to i fajne.

Na powierzchni i pod wodą,
bóbr się rusza ze swobodą.
Świetny pływak co nurkuje.
Częściej w noc, niż w dzień żeruje.

Futrem ma pokryte ciało,
by go w zimie dobrze grzało.
W palcach stopy – błonka pławna,
to u bobra rzecz zabawna.

Uszy, oczy oraz nozdrza,
w jednej linii – cecha bobrza.
Z wody tylko się wychyli
i niczego nie pomyli.

Ogon płaski, cały w łuskach,
i pazury na paluszkach.
Swym ogonem bóbr się broni,
a należy do gryzoni.

Zęby bobra to siekacze,
ostre bardziej niż dziurkacze.
One rosną jemu stale,
więc są mocne niebywale.

Bób wycina drzewa w lesie.
Gdzie ten bóbr je potem niesie?
On gałęzie zjada młode.
Musi jeść, choć czyni szkodę.

Korę, liście, bóbr gromadzi,
czego nie zje, w wodę wsadzi.
Ma na zimę – mądra główka!
Woda zimą – jak lodówka.

I na wodzie wznosi tamy.
Ale po co? – zapytamy.
Poziom wody reguluje,
ma swobodę gdy żeruje.

Bóbr buduje całe życie
i naprawia należycie.
Taka już natura bobra,
że pilnuje swego dobra.

SPIS TREŚCI

Tekst wiersza został lekko zmodyfikowany względem recytacji.

Kategorie
Bajki

Motyl i ćma

Raz na kwiatku ćma przysiadła
I motyla serce skradła
I choć z rana była chwilkę
To amora wbiła szpilkę

Ale motyl, owad dzienny
Od wybranki jest odmienny
Bo ta ćma to motyl nocny
Przeciw jest argument mocny

Taki związek wbrew naturze
Oburzenie słychać w górze
Między nimi różnić wiele
Wyliczają wady trzmiele:

Inne czułki, owłosienie
U ćmy słabe ubarwienie
Ćma to owad zgoła inny
I choć flirt był dość niewinny

Motyl zmienił zachowanie
Zignorował całkiem spanie
I pod lampą w nocy siedzi
Ukochanej kroki śledzi

Motyl nie ma apetytu
Widać cierpi tak z zachwytu
Ponoć „w brzuchu ma motyle”
W ćmie się kocha, no i tyle

Ćma motylem niewzruszona
Wcale nie jest zachwycona
Ona gości go z litości
Więc on cierpi w samotności

Coraz bardziej niewyspany
Motyl czuł się wyczerpany
Ślepa miłość źle się kończy
Nic go z nocną ćmą nie łączy

Przestrzegały pszczoły, trzmiele
Zdało się to na niewiele
W końcu zasnął ze znużenia
Nie zmieniając położenia

W centrum lampy, pod żarówką
Dotykając światła główką
Tak się sparzył na miłości,
Że na widok ćmy ma mdłości

Szybko wrócił do motyli
I nie tracąc ani chwili
Siadł na kwiatku spijać nektar
Wśród motyli panien hektar

SPIS TREŚCI