Kategorie
Bajki

Porzucone lalki

Porzucone gdzieś na strychu
W szarym miejscu, bez przepychu
Lalki Barbie się smuciły
Sen więc taki sobie śniły:

1. Urządzanie strychu

Lalka Inez, rezolutna
Ona rzadko bywa smutna
Lalka Iga, delikatna
Choć subtelna, to zaradna

Tu na strychu są regały
Są drobiazgi i szpargały
Urządzają lalki domek
Będzie kuchnia i przedsionek

Iga ściany remontuje
I z kartonu coś buduje
Architektem chciała zostać
Wyjątkowa z lalki postać

Jest pudełko, będzie ława
Aranżacja to ciekawa
Z folii srebrnej dwa lusterka
Jaka piękna kawalerka!

W rogu łóżko z materacem
Już kojarzy się z pałacem
Gdy zawisły dwie półeczki
Pojawiły się pchełeczki

Czy to pchełki czy też pchlątka?
Lalki patrzą na stworzątka
Dwie dorosłe baleriny
Wrócą w lalek urodziny

Pchełki wzięły sobie misia
Na nim będą spały dzisiaj
Za to lalki, coś szorują
Skórę z dzika tak szykują

Wiadro, szmatka i deszczówka
Tu pracuje Barbie główka
Jeszcze tylko ozdób kilka
Więc nożyczki, ale chwilka

Są firanki i agrafki
To zajęcie scenografki
Inez bawi się w krawcową
Okno ma ozdobę nową

Jest neonik i barierka
A do kuchni salaterka
Strych już pięknie ozdobiony
Apartament wykończony

Choć dziurawy kocyk cały
Barbie w nocy smacznie spały
Inez miała spotkać księcia
Był przystojny i do wzięcia

Iga śniła o ogrodzie
Zapomniała tak o głodzie
Tam spotkała się z Alicją
Sen nazwała więc delicją

Rano będą szyć ubranka
Koc się nada i firanka
Kolorowe koroneczki
Igła, nici, kordoneczki

Całkiem dobrze wyszło szycie
Bluzki, suknie i spódnice
Serce Barbie jakże rośnie
Jest przytulnie i radośnie

2. Pchełki

Pchełki goszczą tu od dawna
Ich historia jest zabawna
Na psie wiodły tryb spokojny
Wszyscy wiemy, pies jest hojny

Grały sobie tam w ping-ponga
Nie schodziły też z szezlonga
Figle, balet oraz tańce
Pies narzekał na szarańczę

Gdy poskarżył się do pana
Pchła została wykąpana
Woda lała się z syfonu
Nałykała się szamponu

Pchełki miały mało czasu
Więc nie robiąc już hałasu
Z psa, na strych uciekły rychło
A tu życie im przycichło

Dzisiaj mają przyjaciółki
Barbie dały pchełkom półki
Na stołeczkach ćwiczą balet
Strych ma zatem, wiele zalet

3. Urodziny Barbie

Barbie mają urodziny
Spodziewają się rodziny
Będą gościć swe sąsiadki
Pieką tort i czekoladki

To dla pchełek niespodzianka
W kuchni grzeje się brytfanka
Torcik będzie z anyżami
I podany ze świeczkami

Obok talerz z bezikami
I wazonik z różyczkami
A z kartonu karuzela
Z adapteru gra kapela

Za szampana – deszczóweczka
Za pucharek – muszeleczka
I od babci jest zastawa
Jest cudownie, jest zabawa

Popis dały też pchełeczki
Żonglowały zapałeczki
Tak się działo do północy
Aż tu nagle, intruz wskoczył!

4. Intruz

Białe futro, ogon łysy
Teraz każdy już go słyszy
Ma czerwone, dziwne oczy
W stronę lalek szybko kroczy

Iga w łóżku się ukryła
Inez – Rety! – Strasznie wyła
Ale krzyczeć było próżno
Intruz obok, już za późno

Ciemno wkoło, wielka heca
Przewróciła się też świeca
Lecz zgaszona, szczęście całe
Zagrożenie było małe

Trwała walka strachu z czasem
A ten intruz, on tymczasem
Jest wesoły, jest łagodny
I w rozmowie też swobodny

Chociaż zepsuł urodziny
Zdaje się, że jest bez winy
To jest Franek – szczur domowy
On na strychu całkiem nowy

W noc sprowadził się z rodziną
Pewnie troszkę przed godziną
Na strych zawiódł go sznureczek
Wtedy trafił do laleczek

5. Intryga

Lalkom prędko minął ranek
Bo rozgadał się ten Franek
Szczur sprowadził się z Kalinką
To dziewczynka, jest z rodzinką

Choć Kalinka ma pięć latek
Nic nie mówi, tak jak kwiatek
Nie pomogli jej doktorzy
Chociaż pomóc byli skorzy

A, że Franek jest dość sprytny
To wymyślił już plan chytry
By poprawić los laleczkom
I się zająć Kalineczką

Myśli wrzucić na strych kapcie
I powiedzieć lalkom – łapcie!
Kapcie będą Kalineczki
Więc zobaczy dwie laleczki

A gdy pójdzie kapci szukać
Może zacznie w końcu dukać
Tak zachwycą ją laleczki
To intryga jak z bajeczki!

Plan okazał się wspaniały
Barbie w progu już leżały
Gdy Kalinka lalki widzi
Wcale mówić się nie wstydzi

Zakrzyknęła – Mamo, mamo!
Lalkę pięknie mam ubraną!
Mamo, mamo – mam dwie Barbie
– Tak kochanie, widzę skarbie!

Przemówiło małe dziecko
Mama łzy ociera kiecką
Franek tańczy rock and rolla
Też przypadła jemu rola

Barbie mają opiekunkę
I najlepszą przyjaciółkę,
Która wdzięczna jest za mowę
I przebiegłą Franka zmowę

To nie koniec tej bajeczki
Dom potrzebny dla pchełeczki
Tata kupił dzieciom pieski
Rozgościły się pchełeczki

Jeszcze apel jest do dzieci
Stare lalki to nie śmieci
Można komuś je darować
I tak bajkę wyczarować

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

Krowa z klasą

Na pastwisku stała krowa
Co wśród stada była nowa
Wyróżniała się kolorem
Nie tryskała więc humorem

Chociaż była szkocką rasą
I nosiła się też z klasą
Rudy kolor ją uwierał
I brak łatek jej doskwierał

Czarny kolor u sąsiadek
Białych łatek też dodatek
Męczył rudą każdej nocy
Znikąd rady, czy pomocy

Ale to nie wszystkie troski
Bo chodziły też pogłoski,
Że jej mleko będzie rude
I do tego pewnie chude

Gdy na mleko była podaż
Chłop pojawił się – gospodarz
Wszystkie krowy w szyku stały
Mleko chętnie oddawały

A u rudej wątpliwości
Chłop nie kryje swojej złości
Prosi krowę – Oddaj mleko!
Ona na to – Uchyl wieko!

Obok śmieją się już krowy
Bo to żarcik oborowy:
– Ruda krowa, rude mleko
Gospodarzu uchyl wieko!

Czyście krowy oszalały
Wybałuszył chłop swe gały:
– Mleko białe jest z natury
Trzyma się was żart ponury!

Lecz uchylił krowie wieka
Tam białego płynu rzeka
Szkocka krowa mleko dała
Z żartu szczerze się uśmiała

Odzyskała w siebie wiarę
Ma się ruda za szczęściarę
Ani myśli się obrażać
Klasę warto jest pokazać!

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

Gęś i kogut

W pewnym kurniku
W zgodzie, nie w krzyku,
Co jest atutem
Gąska z kogutem
Dbali o siebie
W każdej potrzebie

Ten cud przyjaźni
Kury coś drażnił
Bo tak się składa,
Że nie wypada
By gęś z kogutem
Choćby minutę
Razem przy kurach
Śnili tak w chmurach!
Rzecz to haniebna,
Nie jest potrzebna
Z tego są plotki,
Kpiny, chichotki!

Kogut, ten który
Lubi, nie kury
Tylko gąseczkę
Zbywa ploteczkę
Z gąską pod skrzydło
Pyta tak bydło:
– Co wy sądzicie?
Mówcie nieskrycie
Jestem brzydalem?
Może skandalem
Z gąską się nosić?
Kury mam prosić?

Krowy zdumione
W parę wpatrzone
Chociaż nie wierzą
Zęby swe szczerzą:
– Drobiu swoboda
Bydła jest zgoda!

Kury się moszczą
Dalej się złoszczą:
– Bo ta gąseczka
No gęś, dzieweczka!
Zwiodła koguta
Tupet i buta!
Lecz gęś powiada:
– Lekka przesada
Może to zazdrość,
Gęsiom tak na złość?
I jak wynika
Poszła z kurnika

Kogut w rozpaczy:
– To się zobaczy!
Ruszył za gąską
Z lauru gałązką
Chwali przed lubą:
– Przyjaźń jest chlubą!
Kura niech sobie
Kurę tam dziobie,
A my w swobodzie
Kurzy narodzie
Chcemy być razem
Zatem, tymczasem!

Gęś go przyjęła
Kurę kopnęła
Kogut w euforii
Koniec historii
Gwoli ścisłości
Trwają w miłości

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

Jeżyki w lesie

Poszły jeże na wycieczkę
Jabłka wzięły sobie w teczkę
I orzechów garści kilka
Las już blisko, jeszcze chwilka

Jeszcze tylko rzut do góry
Jest słoneczko, nie ma chmury
Słońce w lesie jak zegarek
Od natury to podarek

Ta wyprawa, to nauka
Radzić sobie to jest sztuka
Nie ma żartów zwłaszcza w lesie
Powrót świadczy o sukcesie

Ludzie mają nawigację
A jeż tylko orientację
Słońce robi za drogowskaz
O, już widać lasu obraz!

Z lewej strony są sosenki
Igły rosną jak sukienki
Z drugiej strony stare drzewa
Jeden z drugim jeżyk śpiewa

W lesie mają widowisko
Jest mróweczka, jest mrowisko
Choć stworzonka takie małe
Gąsienice ciągną całe

Na jałowcu sikoreczka
Czyści pióra z ogoneczka
Obok bawią się dwie pliszki
A wiewiórki skubią szyszki

Dzięcioł puka w korę drzewa
Spytać jak się kornik miewa
Z boku sarna karmi młode
W lesie mają tu swobodę

Dzik pod brzozą dojrzał grzyba
Głód ukoi, je, nie gdyba
Tu się dzieją wielkie rzeczy
Dobrze też, że słonko świeci

Bo jeżyki zapomniały,
W którą stronę iść już miały
Teraz stoją na rozdrożu
A i chłodno jest na dworzu

Do wyboru są trzy drogi
Lecz u jeży nie ma trwogi
Bo śledziły słońca ruchy
Powrót znają, bo są zuchy

Choć są tu bez telefonu
Same wrócą dziś do domu
W lesie mają orientację
No jeżyki, gratulacje!

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

Tłusty czwartek (z przymrużeniem oka)

Koniec zabaw i swawoli
W tłusty czwartek … co kto woli
Ten faworki, inny pączki
Na talerzyk lub do rączki
O kalorie …. nikt nie pyta
Trzeba najeść się do syta

Choć do cukru w opozycji
Też uległam tej tradycji
Wyglądały apetycznie
Więc kupiłam symbolicznie
Kilka sztuk … niedużo wcale
Przecież nie jem pączków … stale

Postawiłam je na ławie
(Ja tam oprzeć się potrafię)
Troszkę sprzątam, mam porządek …
Siadam … licząc na rozsądek
Chwilę ćwiczę silną wolę
I pierwszego … jem … przy stole

A, że post nas czeka długi
Zmieścił się też pączek drugi
Mówię sobie … nie zjem więcej
Zjadłam trzeci … znacznie prędzej
Poleżałam na kanapie …
Z trudem oddech w piersi łapię …

Postawiłam sobie karty
Zaraz ….. zmieścił się też czwarty
… To kontroli się wymyka …
Przyda mi się gimnastyka
Poćwiczyłam do obiadu
I po brzuchu nie ma śladu

Zaparzyłam więc herbaty
Piąty wszedł … choć … już na raty
Pochowałam wszystkie lustra
Wdech przez nos a wydech usta
I spojrzałam … na szóstego
Szkoda było ostatniego …

Tak talerzyk oczyściłam
Teraz wiem, że przesadziłam
Noc spędziłam już na SOR-ZE
Jeszcze pączka? – nie daj Boże

SPIS TREŚCI