Pewien Felek, jakoś wiosną
Z miną słodką i radosną
Chciał pochodzić sobie boso
I nie słuchał gdy go proszą
By się nie rozbierał jeszcze
Bo go mogą złapać dreszcze
Ale Felek miał ochotę
Bawić się dziś właśnie błotem
Zrzucił buty i koszulę
Po czym puścił się w cebulę
Nagle dostał gęsiej skóry
I się zrobił szarobury
Choć zawołał swego brata
Na ratunek biegnie tata
– Co się stało z moim ciałem?
Tato, tato czym się stałem?
– Przypominasz mi batata
Zwiędniętego – odrzekł tata
– Rozebrałeś się z łupiny
Szukaj Felek swojej winy!
Jeszcze dodał – Ty słodziaku
Mój syneczku, mój ziemniaku
Zapomniałeś pewnie Felek
Żeś ty tylko kartofelek!
2 odpowiedzi na “Felek”
No cóż, pewnie Felek ma mózg jak wróbelek… Fajny.
Prawdziwy słodziak z tego kartofelka. Zabawny wierszyk🤗