Wśród tysiąca znanych bajek
Jest ta jedna ulubiona
Tę zaśpiewał pewien grajek
Bajka była jak wyśniona:
Żyła sobie raz królewna
Która miała słabe nóżki
Czuła się więc niepotrzebna
Łez płynęły co dzień stróżki
Król królewnę rozweselał
I nadzieję wkładał w serce
Ale czasem się ośmielał
Płakać w rękaw rodzicielce:
– Co to będzie ma królowo?
Nasza córka nieszczęśliwa
By na powrót być znów zdrową
Musi bardziej być cierpliwa
Wciąż zjeżdżali się doktorzy
Studiowali ten przypadek
Nawet znachor się przyłożył
Nie poradził mądry dziadek
Raz królewnę motyl zwabił
Oczarował skrzydełkami
Nie wiadomo jak to sprawił
Zapomniała się z nóżkami
Wstała z łóżka do ogrodu
Za motylkiem poszła dróżką
I zupełnie bez powodu
Całkiem dobrze rusza nóżką
Zapach kwiatów, woń słodyczy
I owadów całe krocie
A księżniczka taniec ćwiczy
Odzyskując w nóżkach moce
Pośród kwiatów zioła w rzędzie
Odsłoniły stawik mały
Tam siedziały dwa łabędzie
Zatroskane, problem miały
Jeden łabędź uwięziony
Zaplątany w gałąź drzewa
Przez królewnę ocalony
Dzięki niej się dobrze miewa
Dziś szczęśliwa jest królewna
I ogrodem zachwycona
Komuś jednak jest potrzebna
Dzięki temu jest spełniona