Warkocz słońca na błękicie.
Dąb w koronie się zieleni.
Życie latem trwa w zachwycie.
Lipiec się w najlepsze leni.
W rosie myje się wiewiórka.
Jodła znów obrosła szyszką.
Mchami wije się jaszczurka.
Zięba wie o śpiewie wszystko.
Drobna ważka, bezszelestnie,
igieł chwyta się modrzewia.
Zając w łąkę poszedł wcześnie.
Na akacji bocian ziewa.
Leśny gołąb, w roli gońca,
odpoczywa pod sosnami.
Cień łagodny dla zaskrońca.
Las obrodził jagodami.
W liściach klonu siadła żaba.
Ślimak w muszli stawia rogi.
Kos dżdżownicą się zjada.
Sarny w trawie. Spokój błogi.
Wróbel uczy swe pisklęta.
Odbywają pierwsze loty.
Taki widok się pamięta,
są upadki i są wzloty.
Pająk w sieci zmienia pozy,
złapał muchę na kolację.
Gąsienica zeszła z brzozy,
obserwuje sytuację.
Król motyli lśniący złotem,
poruszając skrzydełkami,
leci tam i tu z powrotem.
Nie zadziera z szerszeniami.
Nie należą do tych słodkich,
niech to będzie między nami.
Nie przegapmy chwil ulotnych.
Odkrywajmy piękno sami.