Żabka i Żabciuś, codziennie w stawie,
dyskutowali z rana przy kawie.
Parzyli napój we wspólnym dzbanku,
razem go pili na żabim ganku.
Razem w fotelach, z nosem w gazecie,
śledzili wieści, co słychać w świecie.
Jedno nie mogło żyć bez drugiego.
Nie ma duetu nigdzie takiego.
Pewnego razu doszło do sprzeczki.
Żabciuś utracił przyjaźń Żabeczki.
Słowo do słowa, nie trzeba wiele.
Żabciuś sam został, z pustym fotelem.
Choć serce ściska i łzawią oczy,
Żabciuś samotnie w stawie się moczy.
Żabka zaczęła robić karierę,
teraz do gazet pisała wiele.
Żabciuś do granic osamotniony,
za swą Żabeczką bardzo stęskniony,
usiadł w fotelu, z poważną miną:
– Jak udobruchać Żabkę jedyną?
Tak pogrążony w bólu, w swych troskach,
fotel Żabeczki mył jak na rozkaz.
I wtedy przyszedł pomysł do głowy,
dać ogłoszenie – zamysł celowy.
Żabciuś napisał tak do gazety:
– „Mam stary fotel – oddam – niestety.
Już niepotrzebny, troszkę zużyty,
lecz odnowiony, dobrze umyty”.
Tak zapunktował u smutnej Żabki,
że aż klaskała ze szczęścia w łapki.
Wciąż wspominała kawę, dyskusje,
wspólne pływanie, zabawy różne.
Już zapomniała o co im poszło.
Godzenie było chwilą podniosłą.
Żabka chwaliła fortel Żabciusia,
który w fotelu obok niej usiadł.
Żabciuś był mądry, miał doświadczenie,
ratował przyjaźń tym ogłoszeniem.
Wiedz, że przyjaciel nie tylko chwali.
To ten prawdziwy przyjaźń ocali.
3 odpowiedzi na “O przyjaźni w stawie”
Ciekawe i pouczające.☺️❣️🌹
Cudowna bajka, jestem pod wrażeniem tej strony ☺
Jestem wzruszona wierszami, które tu czytam 🙂