Mogliśmy razem zbierać kasztany
A Ty odchodzisz bez pożegnania
Nie czekając aż jesień się rozgości
Zaparzyłam kawy … ostygła
Może jutro ze mną się przywitasz
Przeczytam Ci wiersz nienapisany
O tym jak lato położyło kwiaty na Twoim grobie
By w deszczu opłakiwać przyjaciela
Nie żałuj ptakom uśmiechu
Kiedy proszą o więcej wiatru
Tak krótko cieszą się wolnością
Zbyt młode by budzić wspomnienia