Gadał szczygieł w sierpniu z wroną,
że nad rzeką jest czerwono:
– To sejmiki są bocianie.
Odlatują drogi Panie.
– To doprawdy być nie może,
pełnia lata o tej porze!
Co też prawisz droga Pani?
Zostaniemy zaraz sami?
– Nie tak sami drogi Panie,
wiele ptaków tu zostanie.
Gołąb, kawka i łabędzie,
– trochę ich tu z nami będzie.
Wróbel cichy do tej pory,
do rozmowy widać skory,
wtrącił się choć był nieśmiały:
– Ja tu mieszkam przez rok cały!
Jak sikorka, rudzik, sroki,
dla nas świat jest zbyt szeroki.
Coraz częściej kos zostaje,
a i dzwoniec – mi się zdaje.
Będzie nas tu całkiem sporo,
chociaż mniej niż letnią porą.
Wszyscy jednak wrócą wiosną
– podał wróbel wieść radosną.
2 odpowiedzi na “Ptasie odloty”
Smutno będzie bez bocianów, ale faktycznie sporo ptaków zimuje w Polsce i tym trzeba się cieszyć. Fajny, radosny wierszyk 🙂
Super ten wierszyk Irenko…