Posłuchajcie o ślimaku
Co na grzyby nabrał smaku
Co wstał z rana już o świcie
By wyglądać należycie
Ząbki czyścił przez godzinę
On żadnego nie ominie
Kiedy przyszło umyć czułki
Dwie godziny zeszło z górki
Domek sprzątał do południa
Prawie zeszło się do grudnia
Więc gdy tylko się pozbierał
Ruszył dzielnie jak generał
Tutaj korzeń, tam kałuża
To przeszkoda strasznie duża
A do lasu ze trzy metry
Dla ślimaka kilometry
Jak to ślimak, z wolna sunie
Nie pokica, nie pofrunie
Teraz czasu nie marnuje
Ślimak w grzybach wszak gustuje
Już niewiele brakowało
Kilka metrów mu zostało
Nagle musiał zmienić plany
Nie zostawi ślimak damy!
Chodzi tutaj o stonogę
Zaplątała trzecią nogę
Ślimak ruszył do pomocy
Chce wyrobić się do nocy
Poprzestawiał wolno nogi
Drugą, trzecią tej stonogi
Choć na niebie nie ma słońca
To radości nie ma końca
Już nie będzie grzybobrania
Satysfakcja z pomagania
Jest ważniejsza dla ślimaka
Bohatera i kozaka!
W odpowiedzi na “Ślimak i stonoga”
He,he, fajny i edukacyjny wierszyk.