Tuptuś z Ryczywołu podróżować kocha
Nawet gdy jest ciężko, on nie strzela focha
Kiedy jest mu smutno wierszem gada wkoło
Ma jedną zasadę, musi być wesoło
Tuptuś do słów wi-fi szukał kiedyś rymu
Internetu nie miał, wybrał się do Rzymu
Pociąg za daleko, auto na warsztacie
Motolotnię gwizdnął Tuptuś swemu tacie
Chociaż ojciec spuścił duży nos na kwintę
Tuptuś już podziwiał z góry rzekę Flintę
A że mała kaczka kłopot miała wielki
Tuptuś zszedł na ziemię na wypadek wszelki
Pomógł niebożątku wydostać się z sieci
Pożegnał kaczuszkę, dalej Tuptuś leci
Gdy po czeskiej stronie Tuptuś miał Sudety
Znów przystanek musiał uczynić niestety
Choć on rzadko kiedy w życie ptaków wnika
Przyszło mu ratować pisklaka bielika
Spadło niebożątko w rozległą szczelinę
Włożył go do gniazda, wziął na siebie winę
W skrócie jeszcze powiem przygód było wiele
W Austrii uratował rozbrykane ciele
Kozę przed baranem, mijając Wenecję
Niechcący zmieniając kierunek na Grecję
Po wszystkich przygodach Tuptuś czuł się Wielki
W Grecji kupił dzieciom toffi i karmelki
Tuptuś z Ryczywołu cieszyć się potrafi
Wracając do domu miał rym do słów wi-fi
Kawał świata zwiedził chłopak z Wielkopolski
Dzisiaj jego imię nosi rondo z wioski