Zwabiona lustrem
pełni księżyca
spadnę jak gwiazda
w twoje ramiona
Nie budź więc proszę
niech sen się dłuży
jak sznur korali
tkany z obłoków
Drżące tęsknotą
objęcia nocy
splotą nam ciała
po kres wieczności
I trwać będziemy
w graficie ciszy
z serc naszych biciem
malując pustkę